2006/10/02

Bieganie z CV

Dzis znowu biegalem z plikiem CV po miescie, wydaje mi sie, ze bylem juz prawie wszedzie. Bylem takze w jakiejs agencji posrednictwa pracy, ktora polecil mi znajomy Slowak. Dali mi formularz, ktory mam im jutro zaniesc. Srednio podoba mi sie ten pomysl, ale coz. Zaraz spojrze takze na nowe oferty w JobShopie.

Zajecia dzis byly ciekawe, mielismy lab po raz pierwszy z Quantitative Research Methods, bylo to wszytsko bardzo latwe, nie przemeczylem sie intelaktualnie dzisiaj.

Dzisiaj powienienem takze miec juz zdjecia z urodzin Agnieszki, wiec mozliwe jest, ze jeszcze dzis beda online.

Pisalem juz chyba o tym grubym Finie, ktory mieszka z nami. Wczoraj przekroczyl dopuszczalne normy zachowania. OK, opisze to bo to w sumie zabawne tez jest czasami jak sie na to spojrzy.

Przyjechalem do Anglii majac talerz i kubek z duralexu. Gdy przyjechal Fin i Joanna, kubek wraz z talerzem gdzies zaginal. Nie przejelem sie tym zabardzo bo Polak z ktorym mieszkalem przez tydzien zostawiel jakies swoje rzeczy, to urzywalem ich. Pozatym uzywalismy tez talerzy Agnieszki.

Fajnie bylo do czasu, kiedy zorinetowalismy, ze Fin tez ich uzywa. Talerze Agi Brown sa zamkniete w szafce na klodke. Wczoraj zrobil sobie jedzienie na nie swojej patelnii nie mogac znalezc talerza dla siebie jadl bezposrednio z niej skrobiac ja widelcem, a wiadomo powszechnie, ze telfonu nie mozna tak traktowac okrutnie.

Wiec poszedlem z Aga zapukac do jego drzwi aby zszedl na dol, abysmy z nim porozmawiali wszyscy. Zszedl i Aga z nim rozmawia, po chwili ja sie wtracilem i powiedzialem o co jej chodzi w nieco bardziej dobitnej, lecz nie niegrzecznej formie. On sie zestresowal, trzasnal drzwiami i wyszedl.

Wogole doszedlem do wniosku, ze nie bede tolerowac jego chamstwa, wiec dzisiaj mam porozmawiac z kims wyzej o nim.

Tyle. Kurtyna opada.

Brak komentarzy: